– Nigdy nie zostawiłaby synka samego. Kochała go nad życie – mówią bliscy zaginionej Grażyny Kuliszewskiej (34 l.) z Borzęcina (gm. Borzęcin). Kobieta miała lecieć do Londynu, jednak na lotnisko nie dotarła i ślad po niej zaginął. Śledczy sprawdzają, czy nie została uprowadzona lub pozbawiona wolności.
Sprawę zaginięcia kobiety zajmują się policjanci z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie oraz śledczy z Prokuratury Okręgowej w Tarnowie. W poszukiwania został zaangażowany przez rodzinę jasnowidz. W piątek zorganizowano akcję poszukiwawczą w której udział brali policjanci, strażacy oraz nasz reporter z dronem, którzy przeszukiwali pobliski las wskazany przez jasnowidza, jak również wały wzdłuż rzeki Uszwica. Jak na razie bezskutecznie.
Na prośbę rodziny i przyjaciół Grażyny Kuliszewskiej z Londynu którzy chcą pomóc w odnalezieniu kobiety. Jeden ze znajomych wyznaczył nagrodę za ujawnienie informacji, które pomogą w ustaleniu, gdzie jest 34-latka.
– Drodzy ludzie z Polski: jestem w stanie ZAPŁACIC 100000 zł nagrody temu kto przekaże prawdziwa informacje gdzie jest Grażyna. Jeśli coś wiesz, proszę pomóż! – napisał przyjaciel Grażyny – Sardar J Ukk na profilu FB.
Policja i rodzina prosi o wszelkie informacje dotyczące miejsca pobytu Grażyny Kuliszewskiej. Jeśli ktokolwiek ją widział, proszony jest o pilny kontakt z najbliższą jednostką policji bądź kontakt telefoniczny pod numerem 112.